Tak, tak, człowiek uczy się całe życie. Niby prosta technika, ale musiałam na nowo posiąść tajemną wiedzę takiego szycia;) Bo będąc ostatnio w pasmanterii, przypadkiem kupiłam gotowe kawałki materiału ze wzorem. Jak je zobaczyłam wiedziałam, że będą moje ;)) Dziękuję za podpowiedź Agnieszce ;)
A chodzi o ...
To ja ;)
Niczym się nie musiałam martwić tylko jak wygospodarować czas!
... a chodzi o zegar ;)
Drewniany tamborek nadaje się chyba tylko jako ramka na obrazki:) Ten wzór musiał zawisnąć w pokoju pełnym mulin, maszyny do szycia, igieł, materiału i ścinek!
Super wzory , przypominają mi lalkę Tilde .
OdpowiedzUsuńŚcieg za igłą to dla mnie makatki;-)
OdpowiedzUsuńA torba też ładnie by wyglądała.
Swietne wzorki :) Dama z tamborkiem urocza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Interesujące hafciki:)
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w wyzwaniu!
Jak nie było maszyn, to tym ściegiem wszystko się szyło. On chyba inaczej nazywa się "maszynowy". Piękne hafciki:))))pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie :-)
OdpowiedzUsuńslicznie , jak zwykle tina zasowa i pracuje non stop.pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJest coś magicznego w hafcie-kojarzy sie z ciepłem spracowanych dłoni babci, zaciszem domowym i domowym spokojnym szczęsciem; a haft z motywami świątecznymi -w szczególności...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przywołanie tylu ciepłych wspomnień Twoimi pracami...
przepiękne! ja tez myślałam by spróbować swoich sił w tej technice... jednak póki co, mam tyle prac z xxx do zrobienia, że nie wiem czy mi życia starczy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te hafty, pani z tamborkiem szcególnie, no i później oprawiona z zegarem - super pomysł!!! Podziwiam Cię, że stosujesz różne techniki, ja tylko xxx, ale dobrze mi z tym:)
OdpowiedzUsuńKapitalne te wzorki!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne wzorki :) Sama kiedyś wyszywałam w tej technice i podzielam twoje zdanie, że można robić co dusza zapragnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie się wyzwoliłaś, rób co dusza zapragnie, bo fajnie to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńTeraz to wszystko takie zminiaturyzowane, nawet zegary z kukułką :))
Fajnie, naprawdę fajnie...czytając tekst czułam jak byłas rozemocjonowana wybierając barwy do haftu:)
OdpowiedzUsuńEkstra te wzorki ! ślicznie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedyś i ja haftowałam takim ściegiem na pracach technicznych :)))
OdpowiedzUsuńJakie fajne, wesołe obrazki! No i super, że dobrze się bawiłaś.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten rodzaj haftu. Mama nauczyła mnie go jeszcze w podstawówce. Do dziś pamiętam piękne poduszeczki mojej mamy:)
OdpowiedzUsuńWyszywająca księżniczka jest the best! Też bym się przyznawała...
OdpowiedzUsuńW związku z szalejącą po blogach zabawą "Liebster blog" pozwoliłam sobie Cię otagować :) Zapraszam do zabawy, szczegóły u mnie.
OdpowiedzUsuńKochana śliczności wyhaftowałaś!
OdpowiedzUsuńJa też siebie tam widzę: na ławce i nie mam czapki...;P, choć wolałabym mieszkać na chmurce i mieć koronę ;DD
Podziwiam Ciebie pracowita Pszczółko!!!!
Zdrówka wszystkim życzymy z naszego frontu chorobowego :****
Piękna praca:) Dziękuję za udział w Szufladowej zabawie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetne i bardzo ciekawe te hafciki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper ! pięknie Ci wyszło !
OdpowiedzUsuń