czyli o to chodziło...
Codziennie ten widok i na początku krzyk
"Patrz, patrz, tam są", a teraz już nawet po aparat nie lecę;)
Na spacery, na rower, na rolki, a i tak końca nie widać:)
Spełnione marzenie o domu za miastem
Życie jest piękne!
Nowy haft, morski? :)
Jak już wróciłam do xxx tzn, że wszystko ogarnięte,
przynajmniej w większym stopniu, bo pracy jeszcze wiele przed nami.
W baletnicy tło już gotowe, ale musiałam zrobić sobie od niej przerwę:)
I trochę słodkości dla Was;)
Przeprowadzka była ciężka, odkupiona problemami zdrowotnymi,
chyba z przemęczenia. Mieszkało się dobrze czekając na ten dzień
i nagle z rana, to już, to dzisiaj, auta podjechały i nie było odwrotu.
Wszystko poszło w jeden dzień, poza kilkoma podstawowymi rzeczami
przewiezionymi wcześniej. Niby wiedziałam, że trzeba się pakować i być
przygotowanym, ale coś tak hamowało w środku. Kto się przeprowadzał
może mnie rozumie? Ale dzisiaj już jest tak jak powinno być, dopiero dzisiaj.
Mamy spore opóźnienie ze wszystkim, ale już się tym nie przejmuję;)
Miejsce, z którego patrzę nocą na oświetlony Śląsk i słyszę tylko cykanie świerszczy
powoduje, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Życie bliżej natury zmienia człowieka;)
Wszystkiego dobrego na resztę wakacji, urlopów słonecznych
i pełno radości dnia codziennego:))))))))