Ciasteczko

Takie małe, do wyhaftowania w jeden dzień, a mi zajęło tyle czasu:


I jakby na pocieszenie od Basi przesyłka super ekspresowa

Dziękuję za dodatek:D  Piękne!
Książka ma bardzo ciekawe i dokładne zdjęcia, myślę, że nauczę się kiedyś gobelinowego haftu:D

Share this:

20 komentarze:

  1. zazdroszczę tej książki, sama bym się z nią z chęcią zapoznała, bo to nic innego jak większość ściegów needlepointowych :)
    dobrze słyszeć, że na froncie chorobowym lepiej:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smakowicie wygląda to ciacho , brakuje tylko .... kawusi i imprezka gotowa :) :)
    Dużo zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez od czasu do czasu wertuje książkę i obiecuję sobie,że może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia życzę. Ciasteczko mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne ciasteczko:)Książka zapewne bardzo ciekawa,dopisało nam szczęście:)
    ...a kiedy dzieci chorują to dla mnie koniec świata, modlę się wtedy żeby choroba przeszła na mnie, to chyba normalne...dużo zdrowia życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę , aby choróbsko jak najszybciej zostało przegnane! Prezent dostałaś fajny i widzę książkę , która jest także w moim posiadaniu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrówka kochana przede wszystkim życzę i odpoczynku. Mam nadzieję, że haft kawy jest oznaką zdrowienia. A swoją drogą powdziwiam Cię za taki ciągły udział w Sal-ach. Nie ogarnęłabym tego z moim roztrzepaniem.
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówka życzę, a ciacha smaczniutkie :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smakowite ciacho wyhaftowałaś! Urocza niespodzianka na pewno zadziała i zdrówko szybko powróci.
    Życzę dużo siły.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajniutkie to ciacho. Gdy moje dzieci chorują, to u nas zawsze jest taka sama historia. U chłopaków kaszel, katar i bieganie od rana do nocy. Gdyby nie ten kaszel, to nikt by nie wiedział o tym, że są chorzy. Ja już nie mogę słuchać tego jak kaszlają i się męczą, więc zawsze modlę się, żeby to w końcu przeszło na mnie. I przechodzi, tylko że ja leżę jak "błoto" - ani ręką, ani nogą ruszyć nie mogę. Co wtedy robię? Dzwonię do mojej mamy, która przyjeżdża z pomocą :) Taki już jest ten los matki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ciacho wygląda smakowicie, przydałoby się do kawy, którą właśnie piję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciacho apetyczne. Książka i serducho rewelacja (i tak pięknie zapakowane). Zdrówka życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. ciacho smakowite bardzo duzo zdrowka

    OdpowiedzUsuń
  14. no tak, my matki w maratonach możemy startować ;-) dużo zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  15. To świetnie, że wracacie do zdrowia, mieszkanie się posprząta, hafciki nadrobi, byleby choróbska poszły.
    Pozdrawiam - Maria

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet nie wiesz jak dobrze znam te kilometry robione od ściany do ściany z dzieckiem na rękach.Mieszkanie ma wtedy wielkość pudełka od zapałek.A za zdrowy uśmiech dziecka człowiek dałby się pokroić!!!Moje chorowitki już wyrosły z noszenia na rękach/czego żałuję/ale chore też są nieszczęśliwe.Trzymam kciuki.Całuski dla chorej pociechy!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Same śliczności!!!...ja też szykuję się jeszcze na serduszka.Pozdrawiam.papa

    OdpowiedzUsuń
  18. Też kiedyś haftowałam te ciasteczka :).

    Gratuluję wygranej :).

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana moja, żal mi, że nie wsparłam Ciebie w Twoich zmaganiach z choróbskiem, ale mam nadzieję, że masz pewność iż zawsze ogarniam Was ciepła, serdeczną myślą. Swoją drogą te choróbska dopadły nasze pociechy niemal w podobnym czasie.
    Zaszalałaś z tym niby schowkiem na nożyczki, wygląda jak ozdobnik a nie schowek! Jajo z koralikami mini mini wygląda bajecznie. Codziennie podziwiam Twoje krzyżyki na lnie - są NIESAMOWITE!!!!!!!!!!!!!
    Ściskam czule :*

    OdpowiedzUsuń

Pasja, pasja, trzeba mieć pasję!
Przetrwa ten, kto stworzył swój świat.
Dziękuję, że zostawiasz ślad w moim świecie...