Śniły mi się po nocach ;))
Skończyłam je w końcu jakiś tydzień temu. Tylko dlatego, że postanowiłam podarować je największej fance wiśni;) Miałam dobrą motywację:)
Już są w dobrych rękach, podobno na honorowym miejscu w domu, jak herb:)))))
Takiego określenia użyła Yrsa, bo do niej poleciał ptaszek z całym wiśniowym dobytkiem:)
Za motywację w haftowaniu i worek słodyczy dla dzieci:)
Dziękuję Yrso!
Dużo słonka życzę i powiewu wiosny!
No to jestem ostatnia, jak zwykle :)) Ech
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
chyba zazdroszczę... snów ... hihi
OdpowiedzUsuńbuziaki
Pięknie wyglądają oprawione te wisienki!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł ten obrazek :) Muszę zaopatrzyć się w dużą ilość igieł dla alergików i skończyć ten obrazek... Strasznie tęsknię za haftem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia z mijających chwil 2
Przepięknie wyglądają, oprawione cudnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsame pyszności na tym herbie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny haft i jak pięknie oprawiony!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Piekny podarunek :-) nic dziwnego, ze tak uhonorowany :-) Na ten wzorek też miałam ochote, gdy zaczynałyście SAL, ale bałam się, ze nie podołam i z tego, co wiem, nie należał ten motyw do najłatwiejszych :-)
OdpowiedzUsuńSłodki ,pięknie wyszyty obrazek.Ja zrezygnowałam z jego wyhafcenia.Nie umiem xxx na lnie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSmakowity i kuszący:) Wcale się nie dziwię, że zajął honorowe miejsce w domu:)
OdpowiedzUsuńWisienki jak prawdziwe , pięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńpieknie wygladaja oprawione.
OdpowiedzUsuńCudownie Ci wyszło, jesteś zdlniacha pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńA mnie się dalej śni po nocach, ale gdy zobaczyłam u Ciebie, jak cudnie wygląda obrazek w oprawie, postanowiłam go wreszcie skończyć. Musi mi się udać przed Świętami wyhaftowanie tej babeczki :)
OdpowiedzUsuńpiękna praca :) wiśnie jak żywe :)
OdpowiedzUsuńSliczniutki ten wiśniowy hafcik a w oprawie to po prostu bajka.
OdpowiedzUsuńUściski :) :) :)
Wspaniałe wisieneczki:)
OdpowiedzUsuńDobra robota! Pamiętam ten wiśniowy post!:)
OdpowiedzUsuńWspaniały obraz i nie widzę dla niego innej opcji - jak honorowe miejsce :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie! Skończone, oprawione i nawet wysłane w świat. Mi byłoby chyba żal rozstawać się z moim haftem. Oczywiście najpierw muszę go skończyć...
OdpowiedzUsuńPiękny ten obrazek i zazdroszczę Ci, że go skończyłaś. Mnie pozostał ostatni motyw, ale go schowałam i zapomniałam. Może Twoja dokończona praca mnie "poderwie" do działania, po trochu stopniowo i może skończę i ja, tym bardzie że miejsce na niego czeka. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńDopięłaś swego! Oprawiony wygląda super! Honorowe miejsce jak najbardziej mu się należy :))
OdpowiedzUsuńHaft jest piękny. A w ramie prezentuje się po prostu bajecznie!
OdpowiedzUsuńEfekt po oprawieniu zachwyca! Moje wiśnie jeszcze czekaja na ramę:(
OdpowiedzUsuńno,no jestem pod wrażeniem...hafcik bardzo piękny i jak cudnie oprawiony...
OdpowiedzUsuńohh zrobiłaś mi tylko smaka na wisienki!!:D Bombowe!
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda ten haft! Oprawiony naprawdę robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
łał efekt końcowy powala na kolana ,
OdpowiedzUsuńślicznie ci wyszedł, ja mojego postanowiłam do końca roku skończyć . zobaczymy :o)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chylę czoła za ukończenie i doprowadzenie obrazka do tak pięknego stanu użytkowania! Bardzo mi się w tej szerokiej ciemnej ramie podoba! Ja na razie jestem w połowie babeczki:)
OdpowiedzUsuńten obrazek jest piękny, tak bardzo żałuję, że nie dołączyłam do tego SALa... może jeszcze kiedyś się o niego pokuszę...
OdpowiedzUsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńmój laptop nadal w "obcych rękach " ,ale dostałam info ,że na dniach ma być w moich , cały i zdrowy - mam nadzieje,że już tak zostanie na długo , długo , bardzo długo.
Tak dużo ciepłych , miłych komentarzy pod adresem samplera "Czas wiśni" bo tak go nazywam od piosenki pod tym samym tytułem w wykonaniu Yves Montanda , czuję się jakbym to ja go wyhaftowała , a jestem tylko niegodnie obdarowana . Sampler zawisł na honorowym miejscu , świetnie się wkomponował , a nawet zaprzyjaźnił z kredensem bo nie potrafiłam skazać go na samotność , został z nami abyśmy mogli na niego spoglądać pijąc kawę i spożywając posiłki.
Wszyscy zgodnie wyrazili takie życzenie i tak się stało.
Kalendarz wiszący dotychczas na honorowym miejscu obraził się na nas , ale cóż może taki kalendarz , który gości tylko przez rok , a potem odchodzi w niepamięć . Sampler ma zapewnione swoje miejsce na długie , długie lata , a jego historię będę opowiadać wszystkim chcącym i nie chcącym słuchać , bo to jest historia niesamowita , ja sama jeszcze się z nią oswajam .
Justyś , pewnie bawisz w Krakowie , życzę Ci pięknej pogody i ciepła , wszystkiego naj naj , dziękuje za anielskie dobro i prezent , którym mnie uszczęśliwiłaś - przesyłam uściski i słowa zachwytu od całej mojej Rodzinki - pozdrawiam Yrsa
O rany kochane :)))
OdpowiedzUsuńno ja się tak cieszę, jakby to u mnie wisiał ;DDD.
Serdeczny motywator Yrsy doskonale pamiętam! :)))
W sumie tylko na jednym blogu widziałam skończony sal wiśniowy, ale nie wszędzie bywam, więc trudno powiedzieć ile dziewczyn doszło do finiszu :))). Ale Tysia wiadome było, że da radę, także wcale mnie to nie dziwi :D.
Buziaki serdeczne posyłam razy dwa i obdarowującej i obdarowanej :* :*
Cudne!!!Oprawa pasuje świetnie:)
OdpowiedzUsuńależ bosko się prezentuję, a ta rama idealna ;o)
OdpowiedzUsuń