Mając ostatnio tyle na spraw na głowie nie potrafię i tak odłożyć igły:D Choćby coś malutkiego, ale muszę wyhaftować. Jeszcze kiedyś jak haftowałam obrazki to odkładałam do pudełka nie zastanawiając się, jak je wykorzystać. A teraz haftując od razu myślę co z tego zrobić i kto się może z tego ucieszyć. No więc na szybko powstały zakładki. Pierwsza na lnie w oryginale jest haftowana białą nitką, nawet tak zaczęłam, ale nic nie widać.
Pozdrawiam serdecznie;)
śliczne zakładki :) a na północy śniegu brak ;( a ja już na niego tak czekam
OdpowiedzUsuńA mnie się ta pierwsza zakładka podoba najbardziej, bo lubię tego typu wzory, ale dwie z misiami także eleganckie!
OdpowiedzUsuńZakładek nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej u nas.
U nas dzisiaj lekko przyprószył śnieżek, ale pewnie do wieczora stopnieje. Pozdrawiam
szukam tego udziwnienia i nic! ;)
OdpowiedzUsuńZa to zamiast misia o małym rozumku, który jest zawsze w dobrym humorze, u mnie ostatnio kłapouchy rządzi. Ale mam zamiar za niego się wziąć i go przegonić ;)
Buziole 102 :*
P.S. Śniegu u nas nie ma i niech tak zostanie jak najdłużej, przynajmniej do Świąt!
Śniegu-niet, zakładki również, więc chyba czas się za nią zabrać ale to dopiero po świetąch.
OdpowiedzUsuńByłaś grzeczna? Mikołaj Cię odwiedził? Bo ja chyba za bardzo rozrabiam i dał mi ostatnią szansę do Gwiazdki.
Buziole
tez haftowałam tego Puchatka z balonem:) jest przeuroczy
OdpowiedzUsuń