Pierwsze koty za płoty

czyli moje próby na lnie obrazkowym. Faktycznie haftuje się tak jak pisała Haftyśka, co drugą nitkę. Ciężko mi było to zrozumieć, ale jak się weźmie igłę w rękę i zacznie haftować to samemu się zobaczy, że tak musi być i już. Nie wiem czy kolor zły wybrałam lnu, ale nie podoba mi się ten materiał i wolę len naturalny, zwykły ze sklepu z tekstyliami.

Niechęć robótkowa i mnie dosięgła więc jest szansa, że coś w końcu poczytam, a ceny w Weltbildzie i Matrasie zachęcają skutecznie:D Ciekawe kiedy xxx wygrają znowu z książkami?;)
A teraz chciałam Was zaprosić do wspólnego przeczytania tej ciekawej książeczki


Uwielbiała Jubileusza
i wszędzie go ze sobą zabierała.
Bardzo lubiła bawić się na dworze.
Obserwowała, jak ptaki wiją gniazda, 
jak pajaki przędą sieci,
a wiewiórki ganiają po drzewach.
Z książek Jane dowiadywała się
ciekawych rzeczy o zwierzętach i roślinach, 
które obserwowała na podwórku.
Pewnego dnia ciekawska Jane zastanawiała się,
skąd się biorą jajka.
Razem z Jubileuszem zakradła się
do babcinego kurnika...
Ukryli się pod słomą,
przycupnęli tam nieruchomo...
i ujrzeli cud.
Na drugą część zapraszam niebawem...

Share this:

16 komentarze:

  1. Piękne próby! Len wciąga :))
    Śliczne ilustracje w tej książeczce, przez to ma niezwykły klimat.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i przerwałaś w takim momencie, jak możesz??????
    Hafcik super, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No co? No co, było dalej?
    Acha, haft śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  4. ejj tak się nie robi... co dalej? :) a hafcik na lnie ślicznie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  5. a jaki to jest kolor lnu? hafcik bardzo ładnie wygląda, nie zniechęcaj się:)
    a opowiadanie interesujące....czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie Ci idzie! a i wzorek wybrałaś ciekawy :) trzymam kciuki za dalsze postępy :) ps książeczka ciekawa :) czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie haft na lnie to czarna magia nie ma kanwy, nie ma krzyżyków :) Może spróbuj z kanwą do wypruwania, bo dostałam od Violi super haft Toile de jouy do haftowania właśnie na lnie. Super efekt. Pozdrawiam mola książkowego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tzn. Ja spróbuję, a nie Ty masz spróbować.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzorek na lnie bardz ładny. Ja tez jestem teraz w "dołku" robótkowym:) I tez czytam...Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale umiejętnie zbudowałaś napięcie:)Żeby tak przerwać w najciekawszym momencie ,no nie ! :))A haft jest przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. sliczny lniany hafcik...historyjka bardzo ciekawa i mam nadzieje ,ze nie bedziesz trzymala nas dlugo w ciekawosci...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jane kojarzy mi się przede wszystkim z ulubioną powieściopisarką Jane Austen, którą wielbię ponad wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Haft prześliczny!! A Jane mnie rozczuliła.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna historyjka,z chęcią poczytam dalej:)
    Hafcik uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawa historyjka :) i śliczny hafcik pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Pasja, pasja, trzeba mieć pasję!
Przetrwa ten, kto stworzył swój świat.
Dziękuję, że zostawiasz ślad w moim świecie...