Zbyt zaczytana

Ostatnio byłam zbyt zabiegana, tym razem jest zbyt zaczytana.
Ale coś tam w międzyczasie powstaje;)
"Jeździec miedziany" odleżał swoje na połce.
Kupiłam ją po wielu zachwytach na blogach, ale jakoś 
nie ciągnęło mnie do niej. Rosja, druga wojna światowa,
miłość, wydawało mi się to zbyt przewidywalne.
Gdy pierwszy dzień jesieni przywitał nas deszczem i wichurą
sięgnęłam po książkę. I od pierwszych stron wciągnęła mnie tak,
że już wiem, że nie wypuści mnie do ostatniej strony.
Co za klimat!
"Sukienka była naprawdę wspaniała, biała w szkarłatne róże. Dostała ją 
w trzydziestym ósmym, na czternaste urodziny. Ojciec kupił ją na targu w Świętokreście,
 w małym miasteczku w Polsce, dokąd pojechał służbowo, gdy pracował w Leningradzkich Zakładach Wodociągowych. Był wtedy w Świętokreście, w Warszawie i w Lublinie.
 Kiedy wrócił, Tatiana uznała, że prawdziwy z niego światowiec i globtroter. 
Dasza i mama dostały czekoladki z Warszawy, lecz ostatnią czekoladkę
 zjedzono już dawno temu, a dokładnie przed dwoma laty i trzystoma sześćdziesięcioma
 trzema dniami. Tymczasem ona, Tania, wciąż nosiła swoją sukienkę ze szkarłatnymi różami wyhaftowanymi na grubej, gładkiej śnieżnobiałej bawełnie. Tak, wyhaftowano na niej nie pączki, tylko w pełni rozkwitłe róże(...)To właśnie dlatego, dla tych pięknych wspomnień, włożyła ją i dzisiaj, w dniu, kiedy Niemcy zaatakowali Związek Radziecki.
Jej duszę łechtała również świadomość, że na sukience jest metka z napisem: 
„Fabrique en France”.
„Fabrique en France”! Jakże miło było mieć coś, co zamiast z rąk radzieckich partaczy, 
wyszło z rąk starannych i romantycznych Francuzów. Bo czyż istnieli na świecie 
ludzie bardziej romantyczni niż oni? Francuzi to prawdziwi mistrzowie miłości.(...)
Dlatego szyjąc sukienkę dla Tatiany, nasączyli ją obietnicą, jakby chcieli powiedzieć:
 włóż ją, chérie, a będą cię w niej kochali tak samo jak nas, włóż ją, a znajdziesz miłość.
 Dlatego w okraszonej szkarłatem bieli Tania nigdy nie traciła nadziei. 
Gdyby sukienkę uszyli Amerykanie, byłaby szczęśliwa. Gdyby uszyli ją Włosi, 
zaczęłaby się modlić, gdyby uszyto ją w Anglii, dumnie wyprostowałaby ramiona, 
ale ponieważ uszyli ją Francuzi, żyła nadzieją."
 Czytam, czytam i mam każdą scenę przed oczami, jakbym film oglądała.
Książka idealna na jasień:)
Czytałyście?


Share this:

14 komentarze:

  1. O!Wcale się nie dziwię ,że wpadłaś:)))czytałam wszystkie części,łącznie z książką kucharską :))))faktycznie wciąga:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny kocur! Od zawsze podoba mi się ten obrazek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny haft! Ja akurat nie rozumiem zachwytów nad tą książkę, ale oczywiście życzę miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) sama jestem ciekawa czy mój zachwyt się utrzyma:)

      Usuń
  4. Czytałam pierwszą część... nie wpadłam w zachwyt. Postanowiłam jednak dać szansę drugiemu tomowi, niestety żałuję. Mnie się nie podobała... Ale i tak życzę miłego czytania, bo o gustach się nie dyskutuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obrazek coraz ładniejszy :-)
    Książki nie czytałam, jest na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Haft przybywa , juz widać pierwszy efekt. Książki nie czytałam , ale tytuł zapamiętam na zaś. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haft będzie piękny!!!Znam wszystkie części tej książki:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam wciągające powieści! może się skuszę... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz więcej się wyłania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nazywasz to cudo... coś tam ? przecudowna praca....
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam "Jeźdzca miedzianego" - skradł moje serce. Masz rację - tam po prostu panuje niezwykły klimat... Coś, co chwyta ni chce wypuścić.

    OdpowiedzUsuń

Pasja, pasja, trzeba mieć pasję!
Przetrwa ten, kto stworzył swój świat.
Dziękuję, że zostawiasz ślad w moim świecie...