Listopad
Listopad to walka z ufokiem i chorobą.
Niby człowiek ma czas, leży tydzień,
a ochoty na xxx zero...
Tak więc kolejny miesiąc z nieskończonym haftem;)
Listopad to walka z ufokiem i chorobą.
Niby człowiek ma czas, leży tydzień,
a ochoty na xxx zero...
Tak więc kolejny miesiąc z nieskończonym haftem;)
Piękny , koci haft powstaję. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam:)
UsuńTowarzystwo przednie!
OdpowiedzUsuńCzyżby to moja Tituśka zawitała w odwiedziny do Ciebie? Ona tak lubi uwalić się na środku robótki.
OdpowiedzUsuńKoty,koty! Trzy cuda na jednym zdjęciu.
To Borys, wyjątkowo dokuczliwy kot, ale podobno kto się czubi ten się lubi;)
UsuńHaft jest duży, więc musi zająć trochę więcej czasu. Ale jakie piękne okoliczności :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńUrocze kociaki, wszystkie :)
OdpowiedzUsuńSłodkie kociaki :) też nie mam weny na cokolwiek przy chorowaniu
OdpowiedzUsuńOj tam.. Wyzdrowiejesz sił i ochoty nabierzesz i haft skończysz w tempie ekspresowym :) Bardzo mam ochotę zobaczyć finał bo widzę że kolejne cudo powstaje i chyba nie kojarzę tego haftu. Czekam więc na finał i ślę serdeczne pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAlę piękny model!
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas, że skończysz. Grzbiety kotków z tamborka i Twojego identyczne :-)))
OdpowiedzUsuńAle cudowny haft! Koteczkowi należą się głaski za bycie tak dobrym modelem.
OdpowiedzUsuńUściski i zdrówka życzę.
Często tak jest, że w chorobie człowiek jest osłabiony i nawet jak ma czas, to wykorzystuje go na regenerację śpiąc lub odpoczywając, nawet od tych miłych czynności. Ale Twój haft jest piękny i rośnie! I to jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia, zdrowia!
OdpowiedzUsuń